Pierwsi norwescy i celtyccy osadnicy dotarli na Islandię na przełomie IX i X wieku.
Ingólfur Arnarson wybudował swój dom na półwyspie wśród kłębów pary unoszącej się
z gorących źródeł (stąd nazwa stolicy - Reykjavík). W "dymiącej zatoce" mieszka około 115 tysięcy
Islandczyków. Jeśli wliczymy w to okoliczne miasta, to 170 tysięcy. Czyżby ponad połowa
300 tysięcznego narodu mieszkała w jednym miejscu wyspy?
Stolicę Islandii zastaliśmy w deszczu. Najpierw odwiedziliśmy kilka szkół,
żeby nawiązać kontakty. Potem rozproszyliśmy szyki i ruszyliśmy na zwiedzanie
miasta. Deszczowa aura świetnie się skomponowała z cmentarzem, który upatrzyłem
sobie już wtedy, gdy krążyliśmy po Reykjavíku drugiego dnia wyprawy. Odwiedziliśmy antykwariat, w którym Darek kupił stertę archiwalnych numerów National Geographic (5 zł sztuka), i w którym na wystawie znaleźliśmy album z Warszawskiego Getta. Posnuliśmy się nieco po mieście i sklepach, i... i trzeba będzie tam wrócić i spędzić więcej czasu w Reykjavíku.
Nazajutrz mieliśmy się przemienić ze szczurów lądowych w wilki morskie -
sprawdźmy, co z tego wyszło...
zdjęcia z dnia 12